Podczas II Forum Suwerenności Żywnościowej wykiełkowała grupa robocza zajmująca się tematem nasion. Jak je chronić, jak zachowywać stare odmiany oraz co zrobić, by móc się nimi swobodnie wymieniać – zobaczcie, co na to zespół Wioletty Olejarczyk.
Róbmy domowe, sąsiedzkie, oddolne banki nasion – tak w skrócie mógłby brzmieć apel tej grupy roboczej. Kwiecień to dobry czas na rozsadę i siew. Jeśli w tym roku macie ochotę na wypróbowanie starych, unikatowych odmian, możecie skorzystać z programu Krajowego Centrum Roślinnych Zasobów Genowych, czyli największego polskiego banku nasion, który dzieli się zgromadzonymi zasobami z użytkownikami prywatnymi.
Podobne działania podejmowane są na całym świecie, a jednym z wiodących ośrodków tego typu w Europie jest austriacka fundacja Arche Noah. Jej członkowie zajmują się zachowywaniem lokalnych odmian nasion, ich ochroną i rozpowszechnianiem. Idea, która im przyświeca została zawarta m.in. w raporcie organizacji UNESCO, która uznała dbałość o zachowanie dawnych odmian roślin poprzez przechowywanie ich nasion za część nieuchwytnego dziedzictwa kulturowego.
Ten kulturotwórczy i społeczny wymiar nasion mogliśmy obserwować w projekcie Dagny Jakubowskiej „Chwasty” prezentowanego jesienią 2019 roku, podczas wystawy „Floraphilia. Rośliny jako archiwum” w warszawskim BWA. Tworzony przez Dagnę Jakubowską polityczny atlas dzikich gatunków prezentuje ścieżki migracji, mechanizmy rozprzestrzeniania, wpływ na gospodarkę i przyrodę, a także narracje medialne na ich temat.
Pokazuje także jaką rolę rośliny odgrywają w naszej kulturze i tradycji (jedną z ciekawszych pod tym względem roślin jest fasola patriotyczna – ze względu na plamkę na nasionach, przypominającą wyglądem orzełka, jej hodowanie było zabronione w Polsce w czasach zaborów.)
Bierzcie i siejcie z tego wszyscy
O nadanie nasionom takiego statusu chce walczyć grupa robocza pod wodzą Wioletty Olejarczyk. Jest to szczególnie ważne w czasach, gdy większość komercyjnych nasion na półkach sklepów to mieszanki F1 stworzone celowo przez krzyżowanie dwóch różnych odmian macierzystych. Takie nasiona najczęściej nie kiełkują, a nawet jeśli to się stanie, rośliny z nich zasadzone nie będą rozmnażać się prawidłowo.
Dlatego warto chronić odmiany, które pozwalają na wydanie dobrego, zdrowego plonu. A gdy mowa o ochronie, do gry wchodzi prawdziwa obstawa, czyli opiekunowie nasion, bezpieczne miejsca dla zasobów genowych (domy nasion) oraz edukacja społeczeństwa na ten temat (tę rolę pełniłby skarbiec nasion i pracujący tam eksperci).
Oprócz tworzenia definicji powyższych pojęć i stanowisk, grupa pracuje także nad wypracowaniem zasad, na jakich można dokonywać wymiany nasion, jak je przechowywać, katalogować, jak zbierać dane na ich temat. Wobec tego członkowie zespołu przedyskutowali także obowiązujące w Polsce zasady prawne dotyczące materiału siewnego i rejestrowania odmian.
Co z tego wyrośnie?
Zmiany systemowe wymagają czasu, a co możemy robić już teraz? Tworzyć własne banki nasion – w ogrodach działkowych i społecznych, miejscach aktywności lokalnej albo stowarzyszeniach. Warto podglądać inicjatywy, które działają od kilku lat – chyba najlepszym uczniem w tej klasie jest London Freedom Seed Bank, ale dobre przykłady płyną też z Niemiec czy Holandii.
Prawo do zachowania różnorodności nasion i możliwości korzystania z nich jest prawem człowieka i jako takie zasługuje na szczególną ochronę. Będziemy o tym mówić podczas Święta Nasion i Bioróżnorodności, które odbędzie się 3 października 2020. Już teraz zaznaczcie w kalendarzu datę, a jeśli chcecie włączyć się w działania grupy, dajcie znać Wioli! To co? Siejemy!
Koordynatorka grupy: Wioletta Olejarczyk, bluewioletta@gmail.com